Jeśli kobieta nie chce być moim przyjacielem, to po co mi ona w łóżku?
_________________ |a and not-a. and fuck u 2.|Takie Nic - Cycki Na Wolności|"Every man should be his own government, his own law, his own church." Josiah Warren|
No przynajmniej z tymi kobietami, która mogą być przyjaciółmi, a przynajmniej, eeeeeeeeeeeeeeeeee, kumpelami (to słowo szalenie nie pasuje mi do kobiety). Oczywiście zakładając, że istnieje coś takiego, jak życie seksualne jasia skoczowskiego.
A przynajmniej tak chcę. Nigdy nie udało mi się wyrwać laski na jedną noc. Nie mam siły tracić na to czasu, nawet, gdyby się mogło zdarzyć. Wiem natomiast, że jeśli zaczynam kogoś bardzo lubić, to po prostu seks jest najwspanialszy i najłatwiejszy do zaaranżowania.
I uwaga: lubić, niekoniecznie = kochać. Miłość to takie niewiadomokurwaco, a lubienie = jest mi dobrze przez Ciebie, chcę Ci to samo dać, nie chcemy siebie na wyłączność. Miód. Jak z kumplem, tyle, że kumpla nie zliżę po wierzchu. Nie ta orientacja, nad czym, w sumie, boleję.
_________________ |a and not-a. and fuck u 2.|Takie Nic - Cycki Na Wolności|"Every man should be his own government, his own law, his own church." Josiah Warren|
Tu jest paradoks mały, bo jest dziewczyna = nie ma kumpla.
To w najmniejszym stopniu nie jest jakaś zawsze sprawdzająca się reguła. Ja chyba w zasadzie nie potrafię kochać i nie byłem kochany tak do końca, będąc z kimś, a lubiany - owszem. I z hisotorii ludzi wynika, tych co znam, że w zasadzie mnóstwo dzięki temu zyskałem, a nic nie straciłem. No ale time pokaże.
_________________ |a and not-a. and fuck u 2.|Takie Nic - Cycki Na Wolności|"Every man should be his own government, his own law, his own church." Josiah Warren|
Tu jest paradoks mały, bo jest dziewczyna = nie ma kumpla.
To w najmniejszym stopniu nie jest jakaś zawsze sprawdzająca się reguła. Ja chyba w zasadzie nie potrafię kochać i nie byłem kochany tak do końca, będąc z kimś, a lubiany - owszem. I z hisotorii ludzi wynika, tych co znam, że w zasadzie mnóstwo dzięki temu zyskałem, a nic nie straciłem. No ale time pokaże.
Ja tam mam dziewczynę, kochamy się i jest (przynajmniej mi ) trzy razy lepiej z nią niż z kumplami...
No ale to też zależy od wieku zależy też od nastawienia między chłopakiem, a dziewczyną
A przynajmniej tak chcę. Nigdy nie udało mi się wyrwać laski na jedną noc. Nie mam siły tracić na to czasu, nawet, gdyby się mogło zdarzyć. Wiem natomiast, że jeśli zaczynam kogoś bardzo lubić, to po prostu seks jest najwspanialszy i najłatwiejszy do zaaranżowania.
zgoda, z tyym że mnie sie udało wyrwać ale nie było warto, nie ze względu na seks, tylko ze względu na to co było po
Cytat:
I uwaga: lubić, niekoniecznie = kochać. Miłość to takie niewiadomokurwaco, a lubienie = jest mi dobrze przez Ciebie, chcę Ci to samo dać, nie chcemy siebie na wyłączność. Miód.
zgoda za wyjątkiem tego fragmentu o wyłączności, nie wyobrażam sobie dzielic isę kobiętą z kimś
_________________ Si Deus nobiscum, quis contra nos?
zgoda za wyjątkiem tego fragmentu o wyłączności, nie wyobrażam sobie dzielic isę kobiętą z kimś
Twoja łopatka, twoje wiaderko, twoja piaskownica. Choć sobie trochę wetknę szpilę - z mojej perspektywy tylko ktoś może dzielić się sobą z kimś. O dzieleniu się kimś, kto nie jest mną, nie ma mowy. To on/a się sobą dzieli.
Mecenas napisał/a:
zgoda, z tyym że mnie sie udało wyrwać ale nie było warto, nie ze względu na seks, tylko ze względu na to co było po
Zabawne, ja bez zaangażowania nigdy. Ogólnie rzadko, ale poza tym nigdy bez minimum choć uczuć do tej osoby. W zasadzie to nigdy nie było minimum.
_________________ |a and not-a. and fuck u 2.|Takie Nic - Cycki Na Wolności|"Every man should be his own government, his own law, his own church." Josiah Warren|
Ja tam mam dziewczynę, kochamy się i jest (przynajmniej mi Mr. Green ) trzy razy lepiej z nią niż z kumplami...
No ale to też zależy od wieku zależy też od nastawienia między chłopakiem, a dziewczyną Razz
Domyślam się - w takim bądź razie co to byłaby za dziewoja chodziło o to w tym co napisałem, że kumple pewnie nie zawsze są zadowoleni, gdy zamiast z nimi na piwo idziesz do pupki ;p
Domyślam się - w takim bądź razie co to byłaby za dziewoja chodziło o to w tym co napisałem, że kumple pewnie nie zawsze są zadowoleni, gdy zamiast z nimi na piwo idziesz do pupki ;p
Nom niestety to prawda, ci bardziej "poboczni" kumple nie są zbyt zadowoleni, że nigdzie z nimi nie idę, a dla mojego kochanie zawsze znajdę czas
Ale czego się nie robi dla miłości
A ja powiem tak - i koledzy i dziewczyna (w moim przypadku żona) na żadną imprezę nie wybieram się sam a i zwykłe wieczorne wypady najczęściej uskuteczniamy razem. Żona toleruje kumpli, kumple żonę, nikt nie skacze sobie do oczu, czujemy się swobodnie we własnym towarzystwie - czego chcieć więcej
_________________ "Z każdym dniem mojego życia zwiększa się nieuchronnie liczba tych, którzy mogą mnie pocałować w dupę"
"Ktoś zapytał mnie: czym jest punk? Kopnąłem w śmietnik i powiedziałem: to jest punk. Wtedy on kopnął i spytał: to jest punk? Odpowiedziałem: nie, to jest trendy"
Trójkąty już mnie nie kręcą - teraz rajcują mnie kwadraty
_________________ "Z każdym dniem mojego życia zwiększa się nieuchronnie liczba tych, którzy mogą mnie pocałować w dupę"
"Ktoś zapytał mnie: czym jest punk? Kopnąłem w śmietnik i powiedziałem: to jest punk. Wtedy on kopnął i spytał: to jest punk? Odpowiedziałem: nie, to jest trendy"
pytanie w temacie jest dla mnie osobiście bezcelowe. po co wybierać, jak można czas podzielić na kobietę i kolegów? często jak ktoś znajdzie sobie partnera to zapomina całkiem o starych znajomych, wypina się do nich dupą, a potem jak dziewczyna/chłopak pofrunie to zostaje sam jak palec. kilkoro moich znajomych taka właśnie spotkała niespodzianka i zwyczajnie zasłużyli sobie na to. może dlatego, że nigdy nie byłam naprawdę zakochana (conajwyżej zauroczona przez krótki okres czasu) nie rozumiem spędzania 24 h na dobe, 7 dni w tyg z drugą połówką, a często tak się niestety dzieje, czyli nie ma mnie dla nikogo, bo jestem z dziewczyną/chłopakiem.
być może jest to domeną romantyków, a ja do takowych nie należę, nie widzę sensu w okazywaniu na każdym kroku czułości, w stylu mizianie czy tanie słówka. all.
_________________ Hey little sister what have you done?
Hey little sister who's the only one?
Hey little sister who's your superman?
Hey little sister who's the one you want?
Hey little sister shot gun!
to co napisałaś jest prawdziwe. jestem ze swoją połówką prawie 24h na dobe i 7 dni w tygodniu a gdy chce się spotkać z kumplami to ona, że za mało czasu z nią spędzam. no ja mówie: kobieto jestem z tobą cały czas. a ona mi na to: jesteś ze mną, ale nie spędzamy razem czasu, tyle co przy obiedzie i w łóżku, prawie cały dzień cie nie ma bo w pracy.
eh...
a jeszcze mam tego typu problem, że z nią nie pójdę na koncert, bo ona nie lubi punku. nie pójdę z nią na melanż, bo:
1. wole być wtedy sam z kolegami, pokazać jak świnia wygląda
2. jej nie bawiłaby faza, która nas bawi
3. jako że lubie pić na dworze nie zależnie od pogody, a ona gdy jest ciepło, bo zaraz ją coś boli jak posiedzi trochę na zimnie.
przejebane...
partner/partnerka powinni rozumiec, ze nie caly wolny czas chce sie spedzac wylacznie z nim/nia (swoja droga chujowa wizja). i jak nie trawia zbytnio znajomych, to zeby nie mieli problemu, ze tez sie im poswieca czas.
zabieranie czyjegos calego wolnego czasu tylko na wlasne potrzeby to zwyczajny wampiryzm emocjonalny.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum