Łobuzerski street/punk'n'roll w wykonaniu chłopaków z lokalnie legendarnych ekip Brzeszczot 77, Shrapner, Haberbusch 46 i Kombinat 86.
Teraz spotkali się żeby pograć trochę zadziornej, ulicznej muzyki pierwszy raz w kapeli bez numeru.
słuchałem - pokochałem.
Zajebiście mi się podoba, króluje numer "szczur"
_________________ Want to fuck up, drop out, never trust a fucking hippie.
And for that matter don't trust anyone.
Quit school, don't work, livin' up your music to punk.
If I could do it so could anyone
chyba nigdy nie przekonam się do rodzimego street punka...ale w sumie po zalogantach z Kombinatu86 niewiele sie w sumie spodziewałem (mam nadzieje ze US nei am w zanadrzu hitów z lirykami w stylu "przemyśl swe zachowanie, nawróc sie na drogę, którą kroczyli twoi pradziadowie"...)
_________________ Kill your fucking idols
Just smash them on the wall
Don't buy their senseless records
Don't be their fuckin' toy
Ryszard
Dołączył: 08 Mar 2008 Posty: 1598 Skąd: Wrocław Płeć:
Wysłany: Śro 13 Maj, 2009
Chyba przesadzasz, że nigdy do rodzimego etc. Jest sporo ciekawych kapel, z tym, że trzeba je odpowiednio traktować: nie moralizatorskie, pouczające i z głębokim przesłaniem, a odwrotnie - do piwa, do zabawy, do nakręcenia.
Unlucky strike mi leży całkiem, chociaż bez rewelacji.
_________________ nie umiemy się bawić w dyskotece
nawet Analogs jest obecnie niesluchalne
Bulby to jak dla mnie 77, wiec ich nei licze
_________________ Kill your fucking idols
Just smash them on the wall
Don't buy their senseless records
Don't be their fuckin' toy
Ryszard
Dołączył: 08 Mar 2008 Posty: 1598 Skąd: Wrocław Płeć:
Wysłany: Śro 13 Maj, 2009
Ja nie do końca odróżniam 77 od streetpunk, więc to może trochę krzyżować szyki.
Mi na przykład ostatnio bardzo leży Bachor.
Abstrahując od kwestii politycznych uważam, że takie chociażby Junkersy grają dobrą muzykę (tak, oi! od streetpunk też nie odróżniam ). Co więcej czasem lubię nawet posłuchać Contra Boys czy Skunx'a. Powtórzę jeszcze i podkreślę, żeby to było jasne, że ich poglądy to wyłącznie ich sprawa i staram się ocenić muzyczne dokonania możliwie w oderwaniu od opcji politycznej, o.
_________________ nie umiemy się bawić w dyskotece
kombinat faktycznie słaby był (to tylko 1 kolo z unlucky), ale unlucky dużo lepiej gra
maja kilka potencjalnych hiciorów, kilka słabszysch kawałków, ogólnie jak na początkującą kapelę to jest dobrze
_________________ Si Deus nobiscum, quis contra nos?
dwóch panów gitarzystów poznaje, czy z nimi nie piliśmy na schodkach Stan
Na schodkach był cały sklad bez wokalisty.
Cytat:
chyba nigdy nie przekonam się do rodzimego street punka...ale w sumie po zalogantach z Kombinatu86 niewiele sie w sumie spodziewałem
Z Kombinatu to jest tam jedna osoba akurat.
A Unlucky Strike w gruncie rzeczy brzmi street-punkowo głównie przypadkiem. Podejrzewam, że jak doczekają się płyty to brzmienie wypadnie znacznie dojrzalej.
Cytat:
Ja nie do końca odróżniam 77 od streetpunk, więc to może trochę krzyżować szyki.
Jednak jest różnia między np. Bulbulatorsami i Dumbsami a np. Skunksem.
jako, ze dosc dawno nie sluchalem Bachora, to wlazlem na ich spejsa i faktycznie sie wyrobili. taki street punk jest ok
Junkers to jakis metal oi! ale tak to jest jak sie "prowokacyjnie" gra numery Honoru, który przeszedł droge od rac`n`rolla do pagan metalu. na pewno jest to dobrze wyprodukowana muza (choc "100% zlosci" to dla mnie autoparodia gatunku), ale na pewno nei (street)punk - oni już wybrali łysą i kumatą publikę
jasne ze 77 moze sie zlewac ze street/oi!. to drugie ciezko odróżnić od siebie, podobnie jak niekiedy hc (a la Dead Kennedys, Black Flag) i punk. dla mnei oi! to jednak przede wszystkim siermiezne brzmienie, klimat stadionowych przyspiewek, choc jak juz kilka razy pisalem lubei niektore sztandarowe brytyjski kapele gatunku jak 4 Skins czy Blitz. a streetpunk potrafi być szybki dynamiczny, bardziej otwarcie czerpiacy z punkowej tradycji. ale ok, mozna w sumie uznac ze oi! to jednka przede wszystkim pozdrowienie angielskich robotników
sam UNLUCKY STRIKE faktycznie brzmi lepiej niż Kombinat, co nie jest duzym osiagnięciem skadinąd. ale czegoś mi brkauje, by mnie to porwało - moze to kwestia "ulicznego" wokal? do tej maniery też się przekonać nie mogę (to samo mam w przypadku zgola innego, ale powiazanego personalnei z ta sceną Spirit 84). ale wierze ze Social Distortion graja bardzo dobrze
_________________ Kill your fucking idols
Just smash them on the wall
Don't buy their senseless records
Don't be their fuckin' toy
Ryszard
Dołączył: 08 Mar 2008 Posty: 1598 Skąd: Wrocław Płeć:
Wysłany: Czw 14 Maj, 2009
Znaczy wiesz, ja nie jestem specem ani chyba nawet nie mam jakiegoś szczególnie dobrego gustu, ale wydaje mi się, że strasznie dużo uwagi zwracasz na to co robi kapela poza graniem muzyki. Nie wiem czy to dobrze czy źle, z resztą, to właściwie wszystko jedno. Niemniej mam wrażenie, że słuchasz muzyki przez pryzmat całej 'otoczki' a nie muzyki jako 'muzyki' i przez to masz pewne specyficzne wymagania.
_________________ nie umiemy się bawić w dyskotece
wydaje mi się, że strasznie dużo uwagi zwracasz na to co robi kapela poza graniem muzyki
tak, bo mowimy o scenie punkowej a nie pop-rockowej
Ale nie popadajmy w przesadę: 90% zespołów nawet ze sceny punkowej nie robi nic innego poza graniem w kapeli. I mam tu na myśli czołówkę hc-DIY-punka, nie jakieś efemeryczne kapelki analogs-wannabe.
Akurat członków UNLUCKY STRIKE ciężko posądzać o nie robienie niczego na scenie, bo coś tam robili i robią (poza graniem, a grają w sumie od dawna).
Przepraszam, nie chodzą na dema anty-nuklearne, Parady Równości i nie protestowali w obronie Le Madame.
90 % panków nie robi nic poza słuchaniem muzyki i włóczeniem się z piwem w ręku, tak jak ja
Dokładnie właśnie tak jest - tylko, że Ty się do tego przyzajesz, a przeciętny "zaangażowany" hc/pank święcie będzie zapewniał, że nie wiadomo co wyczynia nawet jeśli cała ta walka to zrobienie połówy z kolegą.
Tak naprawdę przynależność do tej, czy innej części sceny wynika głownie z posiadanych znajomości; iluż to jest zaangażowanych anarcho-punków których działalność ogranicza się do słuchania muzyki i wycieczek na dema.
Na tym tle "od-angażowani", ale aktywni członkowie sceny np. organizujący koncerty, prowadzący kluby, audycje radiowe czy nawet imprezy z muzyką z płyt, to trzon sceny.
Nie mówiąc o grze w zespole: dlaczego granie w kapeli ma nie być działalnością pankową?! Jest nią jak najbardziej.
Ryszard
Dołączył: 08 Mar 2008 Posty: 1598 Skąd: Wrocław Płeć:
Wysłany: Czw 14 Maj, 2009
xkrzysiekx napisał/a:
Ryszard napisał/a:
wydaje mi się, że strasznie dużo uwagi zwracasz na to co robi kapela poza graniem muzyki
tak, bo mowimy o scenie punkowej a nie pop-rockowej
Szczerze mówiąc to nie potrafię powiedzieć co jest w niej takiego szczególnego... Niech będzie, jest trochę więcej 'życiowo' zaangażowanych ludzi wokół tej sceny niż wokół innych scen, ale czy to ma jakiś związek z muzyką? Myślę, że trochę przeceniasz to środowisko.
Jakby nie było: "nie jestem pankiem, jestem ryśkiem" i wolno mi słuchać tego co mam ochotę.
edit:
aczkolwiek zgodzę się, bo o to chyba bardziej ci chodziło w którejś z poprzednich wypowiedzi, że w porównaniu do reszty świata to nasz hc wypada lepiej niż oi/sp
_________________ nie umiemy się bawić w dyskotece
Ostatnio zmieniony przez Ryszard Czw 14 Maj, 2009, w całości zmieniany 1 raz
specjalnie mnie nie porywa ta kapela, ale zła też nie jest. W każdym razie - jak na początek może być i zakładam, że się chłopaki rozwiną jeszcze. przynajmniej tego im życzę!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Możesz załączać pliki na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum