PUNK FORUM » FAQ
» Statystyki
» Grupy
» Użytkownicy
» Szukaj
» Zaloguj
» Rejestracja


Poprzedni temat :: Następny temat
PATRIOTYZM?

oceniasz siebie jako patriotę?
tak!
37%
 37%  [ 23 ]
nie!
27%
 27%  [ 17 ]
a mnie to jebie!
35%
 35%  [ 22 ]
Głosowań: 6
Wszystkich Głosów: 62

Autor Wiadomość
magdalenik


Dołączyła: 14 Cze 2007
Posty: 1290
Płeć:
Wysłany: Śro 19 Lis, 2008   PATRIOTYZM?

chyba zainteresowani tym watkiem byli...zakladam wiec temat,bo cos sie ociagacie :wink:
 
 
rozwal
Operator Beczki Śmierci


Dołączył: 07 Lis 2003
Posty: 1545
Skąd: Kopenhaga
Płeć:
Wysłany: Śro 19 Lis, 2008   

Ambroży Predator napisał/a:
Mecenas napisał/a:
myslałem że Rob to tylko na disco chodzi :D
bo chodzi :D ale to była Tygrysia Armia

...prawie jak disco

xkrzysiekx napisał/a:
i propaguje polski patriotyzm mieszkając a Anglii. ale czego wymagac od CePem w DuPę..
i co ty mnie będziesz tu pouczał recenzował? :lol:
bo naturalnie powinienem omotać się ciepło szalem jakiegoś Arsenalu, stękać przy próbie przypomnienia sobie polskich słów i ścinać Brytola jak całkiem spory tabun rodzimego chowu wsiurów nad Tamizą. w końcu "ojczyzna jest tam gdzie ci dobrze" tam gdzie doraźnie oddajesz mocz. znam dobrze tę postawę... ludzie-kameleony

nie pamiętam żebym promował patriotyzm na punkserwisie, ale skoro temat z niejasnych przyczyn leży ci na żołądku – ja patriotyzm rozumiem (odczuwam) jako związek z narodem, a nie państwem. to zasadnicza różnica.
od powstania narodów, trudno znaleźć taki który by nie był porozrzucany po świecie. wliczając w to narody o bardzo silnej tożsamości, jak włoski, żydowski, irlandzki. państwa przychodzą i odchodzą, otoż III RP nie jest dla mnie specjalnie patriotyczną instytucją, i śmieszą mnie argumenty fiskalistów, jakoby patriotyzm opierał się na ładowaniu w nią podatków – tak jakby napchanie ryja jakiemuś Kulczykowi, FTEK-om i międzynarodowym bankierom (taki jest obecnie sens płacenia tych podatków) - było wielkim powodem do dumy i przysługą dla narodu.
przebywam poza granicami państwa, a nie poza obrębem narodu. nigdy poza tym nie podawałem się za wzór patrioty.

to tyle wierni radiosłuchacze, dygresyjnego wykładu

magdalenik napisał/a:
rozwal napisał/a:
juz wczesniej wrzucal zdjecia, ale pod innym nickiem Smile

jakim? :D



(odp moze byc na pw :P )
nie no Rozwal chyba kłamie, w każdym razie tego też nie pamiętam. zdjęcie na którym byłem wrzucił kiedyś, jak bezlitosny inkwizytor z IPN, pewien postrach gipsowych figurek Matki Boskiej

:arrow: http://forum.punkserwis.o...149.html#252149

to fotografia sprzed przeszło 2 lat. byliśmy tacy młodzi... myśleliśmy, że narodowy socjalizm da się wprowadzić jednym prostym puczem


Yogurth napisał/a:
Ambroży Predator napisał/a:
ja patriotyzm rozumiem (odczuwam) jako związek z narodem, a nie państwem. to zasadnicza różnica.

Żadna różnica, oba pojęcia są tak samo puste.
Na czym polega ten twój "patriotyzm narodowy"? pijesz tylko z "polakami"?


Augusto napisał/a:
Czołem chłopaki! Mogę się wtrącić?


Yogurth napisał/a:
Na czym polega ten twój "patriotyzm narodowy"? pijesz tylko z "polakami"?



Nie wiem co ma na ten temat do powiedzenia Brożek, ale mój patriotyzm narodowy polega choćby na tym, że mówię tym samym językiem, dotyczą mnie podobne problemy co innych Polaków, i bawią te same dowcipy, które niekoniecznie muszą być rozumiane w innych częściach globu, nasi rodzice, dziadkowie, pradziadkowie zmagali się z tymi samymi wiatrami historii, które były zdecydowanie inne niż np. w Australii, co w dużym stopniu kształtowało ich świadomość, którą w statystycznym uproszeczeniu przekazali nam. Dlatego np. ciężko mi się się będzie porozumieć z gościem zamieszkującym Północną Amerykę, czy choćby Francję, który twierdzi, że komunizm nie jest wcale taki zły, a za holocaust odpowiadają Polacy. Oczywiście możesz powiedzieć, że te wszystkie cechy dotyczą także osób, które patriotami się nie czują (np. Ciebie) i tu dochodzi czynnik dodatkowy, polegający na tym w jaki sposób odnosisz się do tych kwestii. Jednemu będzie dyndało kalafiorem jakim językiem się posługuje, drugi będzie się go wstydził, a trzeci będzie z niego dumny. Podobnie z historią, tożsamością i dziedzictwem kulturalnym. Wszystko jest kwestią podejścia. Dlatego nie zamierzam się spierać z tym, że DLA CIEBIE jest to pojęcie puste (tak jak dla mnie pojęciem pustym jest np. postulat powszechnej równości) bo pewnie faktycznie tak jest. Nie oznacza to jednak automatycznie tego, że jest to pojęcie "puste" w ogólnym rozumieniu, bo ten i ów potrafi je zapełnić treścią.

Zdrówka życzę
_________________
I am sitting with a philosopher in the garden; he says again and again “I know that that's a tree”, pointing to a tree that is near us.
Someone else arrives and hears this, and I tell him: “This fellow isn't insane. We are only doing philosophy.”

L. Wittgenstein
 
rozwal
Operator Beczki Śmierci


Dołączył: 07 Lis 2003
Posty: 1545
Skąd: Kopenhaga
Płeć:
Wysłany: Czw 20 Lis, 2008   

Mecenas napisał/a:
ja mam wrażenie że ty Wrzosek całymi dniami czatujesz na punkserwisie czy aby Yogurth czegos nie naskrobał, w nadziei na rozkręcenie dysputy z piętrowymi cycatami :wink:


Yogurth napisał/a:
Augusto napisał/a:
mój patriotyzm narodowy polega choćby na tym, że mówię tym samym językiem, dotyczą mnie podobne problemy co innych Polaków, i bawią te same dowcipy
Ale co z tego? Problemy są jednakowe dla każdego przeciętnego mieszkańca tego świata.

Augusto napisał/a:
nasi rodzice, dziadkowie, pradziadkowie zmagali się z tymi samymi wiatrami historii, które były zdecydowanie inne niż np. w Australii,
W czym inne? czym różniła się sytuacja aborygena od polaka pod zaborami czy okupacją?

Augusto napisał/a:
Dlatego np. ciężko mi się się będzie porozumieć z gościem zamieszkującym Północną Amerykę, czy choćby Francję, który twierdzi, że komunizm nie jest wcale taki zły, a za holocaust odpowiadają Polacy.
A jak się dogadujesz z polakiem, który twierdzi, że kapitalizm jest taki sam jak komunizm? A polscy najemnicy walczący w interesie usraela, który jest głównym propagatorem tego, że za holocaust odpowiadają polacy?

Augusto napisał/a:
Oczywiście możesz powiedzieć, że te wszystkie cechy dotyczą także osób, które patriotami się nie czują (np. Ciebie) i tu dochodzi czynnik dodatkowy, polegający na tym w jaki sposób odnosisz się do tych kwestii.
do których kwestii? tych, że komunizm jest be a kapitalizm cacy? tacy "patrioci" jak ty w imię tych "kwestii" gotowi oddać się pod okupację usraela i watykanu czy korporacji by tylko nie "zapanował socjalizm" - to ma być ten "patriotyzm" w stylu Konrada Mazowieckiego?

Augusto napisał/a:
Jednemu będzie dyndało kalafiorem jakim językiem się posługuje, drugi będzie się go wstydził, a trzeci będzie z niego dumny.
ale jak można być dumnym z czegoś na co nie ma się wpływu (miejsce urodzenia)? i jak posługiwanie się takim czy innym językiem ma powodować dumę? z czego? jestem dumny bo mówię gówno a nie szit czy szajse :lol: ale gówno dalej zostaje gównem

Augusto napisał/a:
Dlatego nie zamierzam się spierać z tym, że DLA CIEBIE jest to pojęcie puste (tak jak dla mnie pojęciem pustym jest np. postulat powszechnej równości) bo pewnie faktycznie tak jest. Nie oznacza to jednak automatycznie tego, że jest to pojęcie "puste" w ogólnym rozumieniu, bo ten i ów potrafi je zapełnić treścią.

ja tej treści nie dostrzegam, nie widzę różnicy w posługiwaniu się jakimkolwiek językiem, nie dostrzegam różnicy w problemach z jakimi borykają się przeciętni ludzie na tym świecie i na koniec trudno być dumnym z dokonań innych czy z tego, że się urodziło tu czy tam, białym czy kolorowym bo na to wpływu nikt nie miał

powtarzam - pusta gadanina o patriotyźmie i durny rasizm w wykonaniu Vibovita w innych tematach


Augusto napisał/a:
Yogurth napisał/a:
Ale co z tego? Problemy są jednakowe dla każdego przeciętnego mieszkańca tego świata.


W zasadzie po tym pierwszym zdaniu mógłbym pokusić się o stwierdzenie, że patriotyzm przejawia się tym, że interesują go raczej problemy na własnym podwórku, a nie zbawianie na raz całego świata.

Yogurth napisał/a:
W czym inne? czym różniła się sytuacja aborygena od polaka pod zaborami czy okupacją?


No własnie do końca nie wiem, bo o przejściach aborygenów nie wiem praktycznie nic i nie mam zielonego pojęcia czy wszczynali jakieś powstania narodowe przeciwko "okupantom", czy może cieszyli się z niektórych nowinek technicznych, których ci im dostarczali. A nie wiem o tym dlatego, bo po prostu ich mentalność i historia jest mi obca, tak jak nasza im. Oczywiście mógłbym teraz sięgnąc do wikipedii i kilku innych podobnych źródeł internetowych i wysmażyć tu zaraz elaborat pt. "Polacy i Aborygeni - bracia w ucisku", ale przecież nie na tym polega zabawa. :)


Yogurth napisał/a:
A jak się dogadujesz z polakiem, który twierdzi, że kapitalizm jest taki sam jak komunizm? A polscy najemnicy walczący w interesie usraela, który jest głównym propagatorem tego, że za holocaust odpowiadają polacy?


Przeważnie po polsku i w oparciu o doświadczenia, które obu nam było dane przeżyć. To czy ostatecznie dojdziemy do wspólnego mianownika zależy także od tego jak odosimy się do pewnych kwestii (o czym pisałem wcześniej) i czy mamy jakiś wspólny układ odniesienia, który mógłby stanowić dla nas obu nienaruszalną bazę. O ile dobrze pamiętam to chyba doszliśmy kiedyś do wniosku, ze np. my obaj nie mamy takiego układu i dlatego dyskusje między nami zamieniają się w wielce fascynujące (ale tylko dla nas obu) nie mające końca tyrady.


Yogurth napisał/a:
tacy "patrioci" jak ty w imię tych "kwestii" gotowi oddać się pod okupację usraela i watykanu


Kocham te subtelne uogólnienia i wiecznie żywe motywy w Twoich wypowiedziach. :kiss: Tu między innymi wychodzi wyraźnie brak wspólnego układu odniesienia, przejawiający się choćby odmiennym rozumieniem pewnych słów. Dla mnie np. napisane przez Ciebie zdanie (pomijając jego sensowność) kuleje pod względem logicznym bo słowo "okupacja" wskazuje na zagarnięcie przemocą, zaś "oddać się" wskazuje na dobrowolność, więc albo mówimy o "okupacji", albo o "oddaniu się" ;)

Yogurth napisał/a:
ale jak można być dumnym z czegoś na co nie ma się wpływu


Najnormalniej pod słońcem. Nigdy nie byłeś dumny ze swojej rodziny? Z rodziców, braci, sióstr, dzieci? Z tego co, lub jak robili mimo, że nie miałeś na to żadnego wpływu? A może z przyjaciół? Przecież nie muszę być dumny jedynie z tego, że wynalazłem lewarek do pinesek (czyli z pracy własnych rąk, lub bańki), ale także z tego, że ktos z kim się identyfikuję zrobił coś co uważam za słuszne lub ważne. Dlatego też np. można być dumnym z języka, w którym zostało chociażby napisanych przez Twoich rodaków kilka niekiepiskich dzieł literackich.

Oczywiscie można także błyskotliwie stwierdzić, że "gówno pozostanie gównem" niezależnie od języka, ale to by znaczyło, że chyba przez to, że dawno nie mieliśmy okazji dyskutować, wypadliśmy z formy ;)

Yogurth napisał/a:
ja tej treści nie dostrzegam


Toteż ja Ci nie każe. Zwróciłem jedynie uwagę, że niezależnie od tego czy uznajesz to za słuszne czy nie, ktoś tam takową treść dostrzega zauważając np. jednocześnie kompletną pustkęw Twoich wypowiedziach.


Yogurth napisał/a:
i durny rasizm w wykonaniu Vibovita w innych tematach


Widzę, że chyba niepotrzebnie nerwy Cie ponoszą, bo niezależnie od tego czy się z Vibem zgadzasz czy nie, chyba tylko Ty uważasz, że podchodzi do sprawy w "durny" sposób.

Mecenas napisał/a:
ja mam wrażenie że ty Wrzosek całymi dniami czatujesz na punkserwisie


Jak zwykle Twoje wrażenie jest mylne :)


Zdrówka życzę
_________________
I am sitting with a philosopher in the garden; he says again and again “I know that that's a tree”, pointing to a tree that is near us.
Someone else arrives and hears this, and I tell him: “This fellow isn't insane. We are only doing philosophy.”

L. Wittgenstein
 
rozwal
Operator Beczki Śmierci


Dołączył: 07 Lis 2003
Posty: 1545
Skąd: Kopenhaga
Płeć:
Wysłany: Czw 20 Lis, 2008   

Yogurth napisał/a:
Augusto napisał/a:
W zasadzie po tym pierwszym zdaniu mógłbym pokusić się o stwierdzenie, że patriotyzm przejawia się tym, że interesują go raczej problemy na własnym podwórku, a nie zbawianie na raz całego świata.
jakiego świata? napisz czym różnią się twoje codzienne problemy od problemów innych?

Augusto napisał/a:
No własnie do końca nie wiem, bo o przejściach aborygenów nie wiem praktycznie nic i nie mam zielonego pojęcia czy wszczynali jakieś powstania narodowe przeciwko "okupantom", czy może cieszyli się z niektórych nowinek technicznych, których ci im dostarczali. A nie wiem o tym dlatego, bo po prostu ich mentalność i historia jest obca, tak jak nasza im.
bla bla bla, potrafisz odpowiadać na pytania? skoro nie masz pojecia o tym co wokoło to dlaczego zakladasz ze jesteś inny/lepszy?

Augusto napisał/a:
Przeważnie po polsku i w oparciu o doświadczenia, które obu nam było dane przeżyć. To czy ostatecznie dojdziemy do wspólnego mianownika zależy także od tego jak odosimy się do pewnych kwestii (o czym pisałem wcześniej) i czy mamy jakiś wspólny układ odniesienia, który mógłby stanowić dla nas obu nienaruszalną bazę.
Kto tą bazę ma określić? Ty, ja czy ten kto ma w danym momencie władzę? W tym "narodzie" żyja różni ludzie i bazy to oni nie maja żadnej poza własnym interesem by w tym "narodzie" przetrwać

Augusto napisał/a:
Kocham te subtelne uogólnienia i wiecznie żywe motywy w Twoich wypowiedziach. Tu między innymi wychodzi wyraźnie brak wspólnego układu odniesienia, przejawiający się choćby odmiennym rozumieniem pewnych słów.
no dobra, ponawiam pytanie kto ten układ ma okreslić, jak i znaczenie słów?

Augusto napisał/a:
Dla mnie np. napisane przez Ciebie zdanie (pomijając jego sensowność) kuleje pod względem logicznym bo słowo "okupacja" wskazuje na zagarnięcie przemocą, zaś "oddać się" wskazuje na dobrowolność, więc albo mówimy o "okupacji", albo o "oddaniu się"
zaprzecz argumentem sensowność mojego stwierdzenia, że jedną "okupację" zamieniliście na inną? I o jakiej dobrowolnosci piszesz? jakieś referendum w tej kwestii było albo bedzie? można się niezgodzić? czy raczej politycy na których głosowałeś oddali nas pod okupacje. W kapitaliźmie zagarnia się za pomocą kapitału - to też przemoc

Augusto napisał/a:
Najnormalniej pod słońcem. Nigdy nie byłeś dumny ze swojej rodziny? Z rodziców, braci, sióstr, dzieci?
ok, tylko co ma do tego naród?

Augusto napisał/a:
Dlatego też np. można być dumnym z języka, w którym zostało chociażby napisanych przez Twoich rodaków kilka niekiepiskich dzieł literackich.
w innych językach napisano ich zdecydowanie wiecej i wyższych lotów - tylko dla mnie nie ma znaczenia w jakim jezyku kto pisał tylko co

Augusto napisał/a:
Oczywiscie można także błyskotliwie stwierdzić, że "gówno pozostanie gównem" niezależnie od języka, ale to by znaczyło, że chyba przez to, że dawno nie mieliśmy okazji dyskutować, wypadliśmy z formy
najwyraźniej wypadłeś, bo dalej nie wiem dlaczego mam być dumny z tego że to jest mój kraj, bo tu się urodziłem i tutaj pewnie umrę, ale dlaczego mam się cieszyć z tego że... ?

Augusto napisał/a:
Toteż ja Ci nie każe. Zwróciłem jedynie uwagę, że niezależnie od tego czy uznajesz to za słuszne czy nie, ktoś tam takową treść dostrzega zauważając np. jednocześnie kompletną pustkęw Twoich wypowiedziach.
to napisz tą treść, bo jak do tej pory niewiele tego i w niczym to nie różni się od tego co dookoła, "naród" to nie jest nic jednolitego ani tym bardziej wyróżniającego go od innych

Augusto napisał/a:
Widzę, że chyba niepotrzebnie nerwy Cie ponoszą, bo niezależnie od tego czy się z Vibem zgadzasz czy nie, chyba tylko Ty uważasz, że podchodzi do sprawy w "durny" sposób.
a co nie durnego jest w pisaniu o tym, że white power jest odpowiedzią na black power? kkk odpowiedzią na niesubordynowanych niewolników :lol: niech napisze w którym roku "skończyła" się "oficjalnie" segregacja w usa i dlaczego nieoficjalnie nigdy się nie skończyła? i dlaczego majkel tak bardzo chciał być biały? :lol:


Augusto napisał/a:
Yogurth napisał/a:
jakiego świata? napisz czym różnią się twoje codzienne problemy od problemów innych?


Tym, że te pierwsze przejmują mnie bardziej (bo dotyczą bezpośrednio mnie lub moich bliskich), a te drugie znacznie mniej. To jest ta podstawowa i zasadnicza różnica.
Sam odpowiedz szczerze na pytanie: Czy nie bardziej przejmuje Cię niedola własnej rodziny,niż całkowicie anonimowej, absolutnie obojętnej Ci emocjonalnie rodziny z drugiego końca świata? Jeśli odpowiesz negatywnie, to pozostaną mi dwa wyjścia: albo Ci nie uwierzyć, albo uznac Cię za kolejnego Mesjasza i założyć Twój kościół. ;)


Yogurth napisał/a:
bla bla bla, potrafisz odpowiadać na pytania? skoro nie masz pojecia o tym co wokoło to dlaczego zakladasz ze jesteś inny/lepszy?


Przeciez odpowiedziałem wyraźnie na Twoje pytanie: jednym z elementów decydującym o przywiązaniu do swojego narodu jest to, że po prostu wiesz o nim więcej niż o innych nacjach. Nie napisałem także nigdzie, że czuję się od owych Aborygenów lepszy. Czy inny? Nie wiem? Ale skoro nie mam o nich żadnego pojęcia, to dlaczego mam zakładać, ze jestem taki sam?


Yogurth napisał/a:
Kto tą bazę ma określić? Ty, ja czy ten kto ma w danym momencie władzę?


Nikt. Ona albo jest, albo jej nie ma (bo przypominam, że nie mówię o niczym innym, jak o dyskusji między dwoma osobami).

Yogurth napisał/a:
no dobra, ponawiam pytanie kto ten układ ma okreslić, jak i znaczenie słów?


Co do pierwszej części pytania: patrz wyżej, co do drugiej, to np. możemy się zgodzić (bądź nie), że znaczenie poszczególnych wyrazów reguluje Słownik języka polskiego, lub jakis inny.

Yogurth napisał/a:
zaprzecz argumentem sensowność mojego stwierdzenia, że jedną "okupację" zamieniliście na inną?


Proszę bardzo: mój argument jest taki, ze zgodnie z semantycznym znaczeniem słowa "okupacja", aktualnie Polska nie jest krajem okupowanym.

Poza tym, kontynuujesz nagromadzanie nielogicznosci. Najpierw stwierdzasz, że to my "zamieniliśmy" jedną okupację na inną, a póżniej dopytujesz się gdzie tu dobrowolność. Albo więc ja "zamieniłem" tą okupację (co wg Ciebie było w mojej gestii) zatem nie jest to okupacja skoro zgodziłem się na nią dobrowolnie, albo zostało mi to narzucone zatem skąd pretensje pod moim adresem. Tak czy siak gdybanie bez sensu: patrz akapit wyżej.


Yogurth napisał/a:
w innych językach napisano ich zdecydowanie wiecej i wyższych lotów - tylko dla mnie nie ma znaczenia w jakim jezyku kto pisał tylko co



Ale wiesz, że zaczynasz teraz argumentówać jak pięcioletnie dziecko? "A ja mam więcej i ładniej", ale jak tam sobie chcesz...
Wracając do rzeczy: patriota powiedziałby, ze w innych napisano równie wiele i równie wysokich lotów, ale on jest dumny z tego, że w jego języku również napisano niemało i niekiepskich i że dokonali tego jego rodacy piszący w języku, który on rozumie o sprawach które sa mu bliskie. To, że ty tego zachwytu nie podzielasz to rozumiem, ale to, że nie jesteś w stanie w ogóle pojąć, że w kimś taki zachwyt ten fakt budzi, to, wybacz szczerość, może świadczyć o bardzo wąskim rozumowaniu.


Yogurth napisał/a:
ok, tylko co ma do tego naród?


Skoro jednak zgodzasz się ze mną, że dumę można osiągać nie tylko z powodu własnych osiągnięć, to zrozum, że można odczuwać też dumę z osiągnięć jednostki, która do tego narodu należy, bądź z dokonań tegoż narodu jako ogółu.


Yogurth napisał/a:
bo dalej nie wiem dlaczego mam być dumny z tego że to jest mój kraj, bo tu się urodziłem i tutaj pewnie umrę, ale dlaczego mam się cieszyć z tego że... ?


Nie napisałem, że MASZ być dumnym, ale napisałem, że MOŻNA być dumnym, że powodów, o których wspomniałem wcześniej, które akurat Tobie latają koło chuja, tak jak większość kwestii, które Ty uważasz za niesamowicie istotne (typu problem umierających z przejedzenia amerykanów, czy "okupacja" połowy globu przez Watykan) lata koło chuja mi, lub wręcz uważam je za problemy urojone.

Yogurth napisał/a:
"naród" to nie jest nic jednolitego ani tym bardziej wyróżniającego go od innych


Owszem jest. Mentalność, dorobek kulturowy (w tym język), wspólna historia (czyli mówiąc inaczej wspólne doświadczenia), to są właśnie cechy wyróżniające naród.

Yogurth napisał/a:
niech napisze w którym roku "skończyła" się "oficjalnie" segregacja w usa i dlaczego nieoficjalnie nigdy się nie skończyła?


Jak znam Viba, to nie omieszka się ustosunkować do zadanego pytania.


Yogurth napisał/a:
i dlaczego majkel tak bardzo chciał być biały?


A z tym pytaniem to powinieneś się skierować do samego Majkela, ale mogę zaryzykować i udzielić odpowiedzi za niego.
Może chciał być biały z tych samych powodów, dla których chciał się upodobnić do Diany Ross - miał nie równo pod sufitem. :)

Zdrówka życzę
_________________
I am sitting with a philosopher in the garden; he says again and again “I know that that's a tree”, pointing to a tree that is near us.
Someone else arrives and hears this, and I tell him: “This fellow isn't insane. We are only doing philosophy.”

L. Wittgenstein
 
rozwal
Operator Beczki Śmierci


Dołączył: 07 Lis 2003
Posty: 1545
Skąd: Kopenhaga
Płeć:
Wysłany: Czw 20 Lis, 2008   

Lidka napisał/a:
O bosch.... "narodowy socjalizm, jedna droga dla kraju..."
swoja droga nie pamietam gdzie ja słyszałam tą piosenke ostatnio...


Yogurth napisał/a:
Augusto napisał/a:
Tym, że te pierwsze przejmują mnie bardziej (bo dotyczą bezpośrednio mnie lub moich bliskich), a te drugie znacznie mniej. To jest ta podstawowa i zasadnicza różnica.
to nie jest odpowiedź na moje pytanie, czym różnią się twoje problemy od problemów innych?

Augusto napisał/a:
Sam odpowiedz szczerze na pytanie: Czy nie bardziej przejmuje Cię niedola własnej rodziny,niż całkowicie anonimowej, absolutnie obojętnej Ci emocjonalnie rodziny z drugiego końca świata?
Sam odpowiedz szczerze na pytanie: Czy nie bardziej przejmuje Cię niedola własnej rodziny,niż całkowicie anonimowej, absolutnie obojętnej Ci emocjonalnie rodziny z twojego narodu? :P

Augusto napisał/a:
Przeciez odpowiedziałem wyraźnie na Twoje pytanie: jednym z elementów decydującym o przywiązaniu do swojego narodu jest to, że po prostu wiesz o nim więcej niż o innych nacjach. Nie napisałem także nigdzie, że czuję się od owych Aborygenów lepszy. Czy inny? Nie wiem? Ale skoro nie mam o nich żadnego pojęcia, to dlaczego mam zakładać, ze jestem taki sam?
mętna gadanina, wynika z niej, ze jesli wiem o inych równie dużo to powinienem byc dumny z bycia polakiem, niemcem czy o kim tam dużo wiem. Dziwne też, że zakładasz jakoby ludzie na świecie róznili się aż nadto w tym, ze wiekszosc chce spokojnie i godnie przeżyć własne życie?

Augusto napisał/a:
Nikt. Ona albo jest, albo jej nie ma (bo przypominam, że nie mówię o niczym innym, jak o dyskusji między dwoma osobami).
W odniesieniu do konkretu, ja uważam, że nie potrzebuje innych by decydowali za mnie, tobie zaś decydowanie innych za ciebie odpowiada - i obaj uważamy sie za "wolnych ludzi" :lol: baza jak chuj

Augusto napisał/a:
Proszę bardzo: mój argument jest taki, ze zgodnie z semantycznym znaczeniem słowa "okupacja", aktualnie Polska nie jest krajem okupowanym.
dziwne, skoro strategiczne decyzje zapadają w waszyngtonie, polscy najemnicy walczą jako armia zaciezna w wojnach protektora, gospodarka i banki nie nalezą do nas, a dane biometryczne "obywateli" i korespondencję kontroluje wielki brat

Augusto napisał/a:
Poza tym, kontynuujesz nagromadzanie nielogicznosci. Najpierw stwierdzasz, że to my "zamieniliśmy" jedną okupację na inną, a póżniej dopytujesz się gdzie tu dobrowolność. Albo więc ja "zamieniłem" tą okupację (co wg Ciebie było w mojej gestii) zatem nie jest to okupacja skoro zgodziłem się na nią dobrowolnie, albo zostało mi to narzucone zatem skąd pretensje pod moim adresem.
nie rżnij głupa, to co robisz ze swoim życiem to twoja sprawa, ale nie pierdol o jakiejś dobrowolnosci, bo mnie ani innych nikt o zdanie nie pytał

Augusto napisał/a:
Ale wiesz, że zaczynasz teraz argumentówać jak pięcioletnie dziecko? "A ja mam więcej i ładniej", ale jak tam sobie chcesz...
dlaczego? akurat w tej dziedzinie nie mamy się zbytnio czym pochwalić, na tle innych

Augusto napisał/a:
Wracając do rzeczy: patriota powiedziałby, ze w innych napisano równie wiele i równie wysokich lotów, ale on jest dumny z tego, że w jego języku również napisano niemało i niekiepskich i że dokonali tego jego rodacy piszący w języku, który on rozumie o sprawach które sa mu bliskie. To, że ty tego zachwytu nie podzielasz to rozumiem, ale to, że nie jesteś w stanie w ogóle pojąć, że w kimś taki zachwyt ten fakt budzi, to, wybacz szczerość, może świadczyć o bardzo wąskim rozumowaniu.
bla, bla pytam po raz kolejny na czym ten wasz patriotyzm polega? na nie noszeniu szalika arsenalu :lol: na byciu dumnym z dokonań innych? :lol: bo staje ci jak słuchasz hymnu i czytach sienkiewicza?

Augusto napisał/a:
Skoro jednak zgodzasz się ze mną, że dumę można osiągać nie tylko z powodu własnych osiągnięć, to zrozum, że można odczuwać też dumę z osiągnięć jednostki, która do tego narodu należy, bądź z dokonań tegoż narodu jako ogółu.
o ten ogół mi właśnie chodzi, nie kumam jak mam być równocześnie dumny z kolesia, który za moje pieniadze wysługuje się usraelowi czy bankierom i z tego który np. zaprojektował mi most na rzece? parafrazujac - naród jest niczym jednostka jest wszystkim

Augusto napisał/a:
Nie napisałem, że MASZ być dumnym, ale napisałem, że MOŻNA być dumnym, że powodów, o których wspomniałem wcześniej, które akurat Tobie latają koło chuja, tak jak większość kwestii, które Ty uważasz za niesamowicie istotne (typu problem umierających z przejedzenia amerykanów, czy "okupacja" połowy globu przez Watykan) lata koło chuja mi, lub wręcz uważam je za problemy urojone.
użyj google, hasło "bazy wojskowe usa", sprawdź jaki haracz płacimy do watykanu i ile kwestii w "naszym" prawie regulują jedynie kwestie moralne a nie rzeczywista szkodliwość czynu - potem pogadamy o urojeniach.
Poza tym jesteś w błedzie prezentując moje priorytety.

Augusto napisał/a:
Owszem jest. Mentalność, dorobek kulturowy (w tym język), wspólna historia (czyli mówiąc inaczej wspólne doświadczenia), to są właśnie cechy wyróżniające naród.
co? nie sądze by wspólna nam była mentalność, tym bardziej dorobek kulturowy - sądze ze zupełnie co innego za ten dorobek uważamy, dalej - wspólna historia - ha, ha - jaka jest wspólna historia poganina i tego co nawraca? ciemieżyciela i sługi? gnidy i tego co z podniesionym czołem żyje? to o czym piszesz to stereotypy, które tak samo jak horoskopy można przypisać do każdego

kończąc - pusty i łatwy ten wasz patriotyzm, ot kocham swój język i jestem dumny z dokonań innych a mój naród jest wyjątkowy sam nie wiem dlaczego ale jako prawicowiec musze byc przeciez patriotą bo tak stoi w "słowniku", w dupie masz wszystkich poza sobą i najbliższymi ale pierdzisz o jakimś narodzie i patriotyźmie.
... i jeszcze ten... no... nie lubie kolorowych bo oni są na emigracji juz od kilku pokoleń i samo przez sie stoja wyżej w drabince społecznej ode mnie w mojej nowej "ojczyźnie" (to do Viba)
_________________
I am sitting with a philosopher in the garden; he says again and again “I know that that's a tree”, pointing to a tree that is near us.
Someone else arrives and hears this, and I tell him: “This fellow isn't insane. We are only doing philosophy.”

L. Wittgenstein
 
rozwal
Operator Beczki Śmierci


Dołączył: 07 Lis 2003
Posty: 1545
Skąd: Kopenhaga
Płeć:
Wysłany: Czw 20 Lis, 2008   

sory ze w takiej formie, ale w lepszej sie nie dalo.
_________________
I am sitting with a philosopher in the garden; he says again and again “I know that that's a tree”, pointing to a tree that is near us.
Someone else arrives and hears this, and I tell him: “This fellow isn't insane. We are only doing philosophy.”

L. Wittgenstein
 
Ambroży Predator


Dołączył: 21 Mar 2005
Posty: 74
Płeć:
Wysłany: Czw 20 Lis, 2008   

Jogurt sens jakichkowliek dyskusji z tobą, jest bardzo niewielki. mieści się w granicy błędu statystycznego

co się tyczy meritum, którego jest w tych słowotokach tyle co kot nasrał

Cytat:
a co nie durnego jest w pisaniu o tym, że white power jest odpowiedzią na black power?


chłopie to nie jest żadna wiedza zakodowana, zazdrośnie ukryta przed ludzkością przez złych agentów z Krainy Deszczowców

zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że jest dość łatwo dostępna:

www.nationmaster.com/encyclopedia/White-power
Cytat:
As a political phrase, White Power was coined by American Nazi Party leader George Lincoln Rockwell. He used the term in a debate with Stokely Carmichael of the Black Panther Party, after Carmichael issued a call for "Black Power".


http://en.wikipedia.org/w...incoln_Rockwell
Cytat:
After hearing the slogan "Black Power" during a debate in 1966 with Black Panther Stokely Carmichael, Rockwell altered the phrase and started a call for "White Power." White Power would later become the name of the party's newspaper and the title of a book authored by Rockwell.


i na tym meritum się kończy

Cytat:
i jeszcze ten... no... nie lubie kolorowych bo oni są na emigracji juz od kilku pokoleń i samo przez sie stoja wyżej w drabince społecznej ode mnie w mojej nowej "ojczyźnie" (to do Viba)
to jest często przez ciebie stosowany sposób pseudo-dyskutowania = "dyskutuj" poprzez tzw. psychoanalizę przeciwnika

zamiast podjąć temat, czegoś konkretnego się o nim dowiedzieć (względnie błysnąć już posiadaną wiedzą), teoretyzujesz jaką ja niby jestem osobą, przypisując mi różne brzydkie/niskie motywacje itd.

gdyby twoja głupawa hipoteza była słuszna, najbardziej krytycznie musiałbym patrzeć na Hindusów, ponieważ, tak się składa, są NAJLEPIEJ sytuowaną mniejszością etniczną.

tym samym wg twojego założenia musieliby najboleśniej mnie drażnić, podczas gdy tak nie jest, akurat o dziwo podaję ich jako wzór dobrej asymilacji, i fakt, że plasują się wysoko na społecznej drabinie, liczę jednoznacznie na ich korzyść

na CP DP pisałem prawie półtora roku temu:
Cytat:
mogę mówić z perspektywy brytyjskiej - mi też Hindusi nie przeszkadzają, w zasadzie są OK; wiem że Rob ma podobne zdanie.

oni dzięki historii - imperium brytyjskie - zawsze dobrze się asymilowali, warto też (znowu) popatrzeć na statystyki. Hindusi są najbogatszą grupą etniczną w UK ze względu na średnią wysokość dochodu. (potem są biali, czarni, najbiedniejsi Pakistańcy).

ich dzieciarnia nieźle się uczy

[wykres]


http://conservativepunk.n...p=104741#104741

nieco dalej

Cytat:
Cytat:
Inni imigranci spoza Europy też się nie zasymilują-obojętnie czarni,żółci czy beżowi, i to moim zdaniem jest oczywista sprawa.
czyli uważasz że Hindusi w UK nie są (generalnie rzecz biorąc) zasymilowani? a co o tym świadczy, i co uważasz za wyznaczniki udanej asymilacji


jak widzimy twoja wydłubana z nosa teoria niespecjalnie trzyma się kupy

Cytat:
na koniec trudno być dumnym z dokonań innych czy z tego, że się urodziło tu czy tam

Cytat:
kończąc - pusty i łatwy ten wasz patriotyzm, ot kocham swój język i jestem dumny z dokonań innych
bo zawsze trudno przyjąć łatwy światopogląd - łatwiej trudny.

Cytat:
bla, bla pytam po raz kolejny na czym ten wasz patriotyzm polega? na nie noszeniu szalika arsenalu :lol: na byciu dumnym z dokonań innych? :lol: bo staje ci jak słuchasz hymnu i czytach sienkiewicza?
a ty zbrodniczą hegemonię USA, o której pierdząc w taboret wyszywasz na necie ogniste tyrady - zwalczasz jak John W. Lindh?
czy mściwie omijając lokalnego McDonalda
 
Yogurth
Smar SW & THCulture


Dołączył: 16 Kwi 2005
Posty: 243
Wysłany: Czw 20 Lis, 2008   

Ambroży Predator napisał/a:
Jogurt sens jakichkowliek dyskusji z tobą, jest bardzo niewielki. mieści się w granicy błędu statystycznego
tak, to zdanie w zupełności wystarcza, byś nie musiał odpowiadać na zadawane ci pytanie: na czym polega twój "patriotyzm narodowy"? :lol:

Ambroży Predator napisał/a:
co się tyczy meritum, którego jest w tych słowotokach tyle co kot nasrał
no właśnie co się tyczy meritum, chciałbym poczytać o tym waszym patriotyźmie coś wiecej, niż to, ze kochacie swój język i nie nosicie takich czy innych szalików

Ambroży Predator napisał/a:
zamiast podjąć temat, czegoś konkretnego się o nim dowiedzieć (względnie błysnąć już posiadaną wiedzą), teoretyzujesz jaką ja niby jestem osobą, przypisując mi różne brzydkie/niskie motywacje itd.
Nie jesteś odosobnionym przypadkiem, kogoś kto po pobycie za granicą zostaje rasistą - i tak jak nie potrafią mi wytłumaczyć tego niektórzy moi znajomi tak tobie też to się na razie nie udaje.

Ambroży Predator napisał/a:
i na tym meritum się kończy
manipulujesz w swoim pisaniu tak wybiórczo faktami, że czytajac ciebie odnosi sie wrazenie, że "biedni biali" musieli w odpowiedzi na rasizm czarnych wymyślić rasizm białych i o to mi chodziło a nie o konkretne hasełko i jego genezę. Dlatego pytałem cię również kiedy zniesiono w usa segregację rasową.

Ambroży Predator napisał/a:
gdyby twoja głupawa hipoteza była słuszna, najbardziej krytycznie musiałbym patrzeć na Hindusów, ponieważ, tak się składa, są NAJLEPIEJ sytuowaną mniejszością etniczną.
hipoteza wcale nie jest głupawa, "białego skręca" gdy kolorowy stoi wyżej od niego, przecież to zamach na "porządek rzeczy" według "waszego" myślenia. Co do hindusów, pewnie krecą cię laski to sobie furtkę zostawiasz :wink:

Ambroży Predator napisał/a:
oni dzięki historii - imperium brytyjskie - zawsze dobrze się asymilowali
jakoś w tym imperium im ta asymilacja nie wyszła i nie pomogły ani policyjne pałki ani karabiny, to raczej dzięki swej mentalnosci sprawiaja wrazenie miłych i uległych.

Ambroży Predator napisał/a:
na CP DP pisałem
piasałeś wiele różnych rzeczy, na początek oglądnij sobie Terrorstorm http://video.google.pl/vi...rrorStorm&hl=pl to sie nie będziesz bał tych co nie trzeba, że ci się wysadzą w autobusie. Tym się zajmuje prawica w usa w przeciwieństwie do polskiej, która przykłada swój głos i rękę do propagandy rządowej.

Ambroży Predator napisał/a:
jak widzimy twoja wydłubana z nosa teoria niespecjalnie trzyma się kupy
już sie tak nie masturbuj tym co kot nasrał i co wydłubał z nosa napisz lepiej coś odnosnie meritum czyli: co to właściwie takiego ten twój narodowy patriotyzm? bo to mnie interesowało i o to cie zaczepiłem
_________________
..:: RADIOS.CZ ::.. free radio for free people . independent, commercial-free and totally non-profit radio project http://www.radios.cz
 
Augusto

Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 32
Wysłany: Czw 20 Lis, 2008   

Kolejny dzionek się zaczął, za oknem szaro i ponuro, zatem najwyższa pora powrócić do przerwanej dysputy, bo cóż poprawi nam lepiej nastrój niż poranna dawka wymiany myśli, uwag i pogladów w kulturalnym i otrzaskanym salonowo towarzystwie przy lampce koniaku i z kubańskim cygarem w gębie.

No to jadziem z koksem!

Cytat:
to nie jest odpowiedź na moje pytanie, czym różnią się twoje problemy od problemów innych?


Słabość Twojego argumentowania polega na tym, że nie mając pod ręką konkretów uciekasz w takie absurdalne uogólnienia, że aż dziw, że sam jeszcze widzisz sens jakichkolwiek dyskusji, bo w sumie po dojściu do wniosku, że wszyscy jesteśmy tylko zbiorem molekuł powinieneś się położyć i oddać się bezczynemmu trwaniu, bo i tak wszystko było, jest i będzie. Oczywiście masz rację, że w przypadku gatunku homo-sapiens wszystko już było i nic nowego pod słońcem się nie wymyśli. Zakres doznań zarówno tych pozytywnych, jak i tych negatywnych jest skończony i cała historia ludzkości opiera się tylko na naprzemiennym następowaniu po sobie tych czynników: radość, smutek, dostatek, głód, wojna, pokój, dominacja, niewola etc etc. Tyle tylko, że w Twoim mniemaniu fakt ten powinien skutkować tym, ze wszyscy ludzie na całym globie, powinni kroczyć przez historię, kulturę, naukę jak jeden mąż, z tożsamymi emocjami, doświadczeniami i (przede wszystkim) naukami, które z tych doświadczeń zaczerpnęli. Jak jedna wielka armia pozbawionych różnic i cech charakterystycznych robotów. Dziwny wniosek jak na kogoś kto mieni się anarcho-indywidualistą.
Wszak wic polega na tym, że pomimo stawania w obliczu identycznych sytuacji/wyzwań/zagrożeń reakcja na nie w zależności miejsca na Ziemii, czasu, tradycji w której się wyrastało może być diametralnie odmienna, tak jak piętno jakie podjęte działanie wywrze na danej społeczności.

Cytat:
Sam odpowiedz szczerze na pytanie: Czy nie bardziej przejmuje Cię niedola własnej rodziny,niż całkowicie anonimowej, absolutnie obojętnej Ci emocjonalnie rodziny z twojego narodu?


Odpowiadam szczerze: oczywiście, że dobro mojej rodziny jest memu sercu bliższe niż dobro rodziny pana Kowalskiego z Krakowa... ale w oparciu o ten sam mechanizm dobro rodziny pana Kowalskiego jest mi bardziej bliskie niż dobro pana Smitha z Sydney. Przełoży się to na to, że pan Kowalski może zawsze liczyć, że będzie przeze mnie traktowany preferencyjnie w stosunku do pana Smitha. Oczywiście uprzedzając Twoje pytanie czy wątpliwości gradacja poczucia wspólnoty rośnie z odległością i oczywiście bardziej sie utożsamiam z ludźmi z mojego miasta, niż z krajanami zamieszkującymi 300 km (choćby dlatego, ze ich lepiej znam i mam z nimi więcej wspólnych problemów i radości), nie zmienia to jednak faktu, że odczuwam więź wspólnotową także z ludźmi zamieszkującymi wschodnie i zachodnie rubieże kraju, właśnie dlatego, że wychowywaliśmy się na tych samych książkach, odwiedzaliśmy te same rejony kraju. Tymczasem czekam wciąż na Twoją odpowiedź, zeby Ci ułatwić możemy jeśli chcesz nie stawiać na szali Twojej rodziny, ale np. sąsiada i jego rodzinę, albo np. ludzi, których po prostu znasz i tych drugich, z dugiego końca świata. No to jak jest? Tak szczerze i sam sobie odpowiedz: jednakowo potrafisz się identyfikować z tymi zza ściany, i z tymi z drugiej półkuli?

Cytat:
mętna gadanina, wynika z niej, ze jesli wiem o inych równie dużo to powinienem byc dumny z bycia polakiem, niemcem czy o kim tam dużo wiem.


Wyciągasz błędne wnioski na podstawie nieładnego naginania moich wypowiedzi: nie napisałem NIGDZIE, że z tego, że wiesz o jakiejś grupie więcej niż o innej wynika jednoznacznie, że POWINIENEŚ być dumny z bycia Polakiem. Z tego wynika jedynie (aż?) tyle, że się z tą grupą bardziej IDENTYFIKUJESZ, a to, że się z nią identyfikuejsz, prowadzi do tego, że MOŻESZ być dumny z dokonań tej grupy jeśli dokona ona czegoś co uważasz za słuszne, doniosłe, czy mówiąc kolokwialnie: zajebiste.

Cytat:
W odniesieniu do konkretu, ja uważam, że nie potrzebuje innych by decydowali za mnie, tobie zaś decydowanie innych za ciebie odpowiada - i obaj uważamy sie za "wolnych ludzi" baza jak chuj


No widzisz! Jak chcesz, to potrafisz zrozumieć co się do Ciebie piszę, co prawda z oporami, bo przecież już dwa posty temu napisałem:
Cytat:
my obaj nie mamy takiego układu i dlatego dyskusje między nami zamieniają się w wielce fascynujące (ale tylko dla nas obu) nie mające końca tyrady.

...ale grunt, że jednak złapałeś ;)


Cytat:
nie rżnij głupa, to co robisz ze swoim życiem to twoja sprawa, ale nie pierdol o jakiejś dobrowolnosci, bo mnie ani innych nikt o zdanie nie pytał


Ja tą "dobrowolność" rozpatrywałem jedynie w kwesti logiki napisanego przez Ciebie zdania.

Cytat:
dlaczego? akurat w tej dziedzinie nie mamy się zbytnio czym pochwalić, na tle innych


Nie skąd. Zabytki architektury wpisane na listę dziedzictwa światowego, dzieła literackie doceniane na całym świecie, odkrycia naukowe etc. Oczywiście po raz kolejny mamy tu do czynienia z Twoim cudownym, bardzo merytorycznym uogólnieniem, które kruszy kopie wszelkiej polemiki. Oczywiście. Na całym świecie znalazło by się co najmniej kilkanaście narodów, które pod tymi względami biją nas na głowe (szkoda, że aby nie skonkretyzować dyskusji, nie raczyłeś napisać które), ale czy to znaczy, że nie możemy być dumni z tego dorobku, który mamy? Czy jednocześnie prawdziwym będzie zdanie, że znalazło by się na świecie jeszcze więcej nacji chujowszych od nas? :roll:


Cytat:
pytam po raz kolejny na czym ten wasz patriotyzm polega?



Od trzech postów Ci tłumaczę. Ten patriotyzm polega na przywiązaniu do ludzi którzy cię otraczają i (np. w moim przypadku) terenów, na których się wychowywałem, na poczuciu wsopólnoty z tymi, którzy mówią tym samym językiem i dotykają ich te same problemy co mnie.

Cytat:
na nie noszeniu szalika arsenalu


A co ja mam wspólnego z Arsenalem? :|


Cytat:
o ten ogół mi właśnie chodzi, nie kumam jak mam być równocześnie dumny z kolesia, który za moje pieniadze wysługuje się usraelowi czy bankierom i z tego który np. zaprojektował mi most na rzece? parafrazujac - naród jest niczym jednostka jest wszystkim


Jak widzę kumacja = 0. A czy ja gdzieś napisałem, że MUSISZ być dumny ze wszystkiego co robią Twoi rodacy? Przecież wspominałem juz kilkakrotnie, że dumę MOŻESZ odczuwać z osiągnięć, które uważasz za SŁUSZNE. Patriotyzm polega przecież nie tylko na wspólnym radowaniu się z sukcesów Twoich ziomków, ale także poczuwaniu się do porażek i wpadek narodu jako ogółu. Jeżeli wstydzisz się lub wręcz czujesz wściekłość z powodu poczynań kogoś kto wg Ciebie postępuje niesłusznie, lub wbrew dobru powszechnemu, to moje gratulacje! Obudziłeś skrywany głęboko w sobie patriotyzm ;) .

Cytat:
użyj google, hasło "bazy wojskowe usa", sprawdź jaki haracz płacimy do watykanu i ile kwestii w "naszym" prawie regulują jedynie kwestie moralne a nie rzeczywista szkodliwość czynu - potem pogadamy o urojeniach


Wszystko to pięknie i ladnie, ale mimo Twojego zaklinania rzeczywistości, to te wszystkie kwestie nie stanowią o tym, że Polska znajduje się pod okupacją. Czy Ci (i mi) się to podoba czy nie wszystkie te działania zostały podjęte ZA ZGODĄ rządów, które zostały wybrane W DEMOKRATYCZNYCH wyborach, zatem niezależnie od tego jakie masz mniemanie o tych, którzy tego wyboru dokonali, stało się to wszystko za ZGODĄ ich przedstawicieli. Reasumując - masz urojenia.

Cytat:
jaka jest wspólna historia poganina i tego co nawraca?


Czy w tym pytaniu jest jakiś głęboko ukryty haczyk, którego nie dostrzegam, czy ono jest po prostu aż tak powalająco głupie jak wygląda na pierwszy rzut oka.

Cytat:
ciemieżyciela i sługi? gnidy i tego co z podniesionym czołem żyje?


Nawiązując do Twojej stylistyki: stanął Ci już, czy dopiero się unosi?


Cytat:
kończąc - pusty i łatwy ten wasz patriotyzm, ot kocham swój język i jestem dumny z dokonań innych a mój naród jest wyjątkowy sam nie wiem dlaczego ale jako prawicowiec musze byc przeciez patriotą bo tak stoi w "słowniku", w dupie masz wszystkich poza sobą i najbliższymi ale pierdzisz o jakimś narodzie i patriotyźmie.


Po przeczytaniu tego akapitu stwierdzam, że sam jesteś pusty Jogi, albo (co mam nadzieję) tylko takiego udajesz, żeby rozpaczliwie bronić swoich pseudo-argumentów. Owszem jestem przywiązany do mojego języka i jestem dumny, kiedy słyszę, że doceniono polskiego pisarza, lub że polski lekarz dokonał jako pierwszy skomplikowanej operacji. Tyle tylko, że patriotą nie jestem dlatego "bo muszę", tylko dlatego, że właśnie czuję taką wieź z tym narodem, a której nie czuję np. w stosunku do Belgów. I rzeczywiście mój naród jest wyjątkowy... ale dla mnie, bo po prostu jest mój i czuję się jego częścią, na tym dla mnie polega jego wyjątkowość.

Zdrówka życzę
 
Yogurth
Smar SW & THCulture


Dołączył: 16 Kwi 2005
Posty: 243
Wysłany: Czw 20 Lis, 2008   

Augusto napisał/a:
Wszak wic polega na tym, że pomimo stawania w obliczu identycznych sytuacji/wyzwań/zagrożeń reakcja na nie w zależności miejsca na Ziemii, czasu, tradycji w której się wyrastało może być diametralnie odmienna, tak jak piętno jakie podjęte działanie wywrze na danej społeczności.
bzdura, to że polacy wyrastali itd. w podobnych warunkach nie powoduje, że zadziałają w identyczny sposób, tak by rozpatrywać ich jako naród, zadziałają róznie jako jednostki i na tej samej zasadzie bedzie sie to działo w każdym innym narodzie. Nie ma wiec sensu przypisywanie narodom jakiś cech itd. cechy te mozna przypisywać poszczególnym ludziom i na to zwracam ci uwagę.

Augusto napisał/a:
Jak jedna wielka armia pozbawionych różnic i cech charakterystycznych robotów. Dziwny wniosek jak na kogoś kto mieni się anarcho-indywidualistą.
przecież to ty klasyfikujesz ich jako armie robotów nazywajac ich narodem i przypisując im określone cechy, jako anarcho- indywidualista wskazuje ci, że takie cechy nie istnieją w stosunku do narodów a jedynie w stosunku do jednostek

Augusto napisał/a:
jednakowo potrafisz się identyfikować z tymi zza ściany, i z tymi z drugiej półkuli?
nie ma dla mnie znaczenia odległosć a jedynie to jaki kto jest, dlatego wiekszą wieź czuje z kolesiem "gdzieś tam", który walczy o swoje niż uległym konformistą zza sciany, narodowość i jezyk to zaa mało bym czuł sie z kims zwiazany bo jak pisałem wielokrotnie na tą sprawę nikt nie miał wpływu ale na to kto kim jest juz wpływ mamy wszyscy i to jest kryterium odczuwania z kimkolwiek więzi w moim przypadku

Augusto napisał/a:
Z tego wynika jedynie (aż?) tyle, że się z tą grupą bardziej IDENTYFIKUJESZ, a to, że się z nią identyfikuejsz, prowadzi do tego, że MOŻESZ być dumny z dokonań tej grupy jeśli dokona ona czegoś co uważasz za słuszne, doniosłe, czy mówiąc kolokwialnie: zajebiste.
wybacz, nie dostrzegam żadnej grupy (tym bardziej całosci jako naród) w kraju w którym żyje by sie z nia identyfikować i by być z niej dumnym. Grupy, narody czy jak to nazwiemy niczego nie dokonują, jedyne dokonania to dokonania jednostek, które grupy czy narody chętnie sobie przypisują jako własne zasługi

Augusto napisał/a:
Zabytki architektury wpisane na listę dziedzictwa światowego, dzieła literackie doceniane na całym świecie, odkrycia naukowe etc.
brzmi tak jakby inni nie mogli sie pochwalić tym samym, często w wymiarze o wiele wiekszym, nie dostrzegam tu niczego nadzwyczajnego i jak wyzej to dokonania jednostek i nie ma żadnego odbicia w narodzie, w zaden sposób nic mu nie dodając ani w zaden sposób go nie kształtując jako całosci
Augusto napisał/a:
szkoda, że aby nie skonkretyzować dyskusji, nie raczyłeś napisać które
nie wydawało mi sie konieczne wnikanie i przekomażanie sie które dzieło literackie czy architektoniczne ma "wiekszą wartość", ilość pisarzy czy filozofów majacych wpływ na otoczenie łatwo sprawdzic i prózno tam szukać wielu polaków, architekturą też nie powalamy, to samo jesli chodzi o odkrycia. Owszem we wszystkich tych dziedzinach mamy się czym pochwalic ale znowu są to jednostki i nie ma to przełozenia na naród. Kazde ich dzieło czy odkrycie jest ich osobistym wysiłkiem i dokonaniem a nie jakiegoś sztucznego tworu zwanego narodem.

Augusto napisał/a:
Ten patriotyzm polega na przywiązaniu do ludzi którzy cię otraczają i (np. w moim przypadku) terenów, na których się wychowywałem, na poczuciu wsopólnoty z tymi, którzy mówią tym samym językiem i dotykają ich te same problemy co mnie.
w moich rejonach zwało się to "lokalnym patriotyzmem" i polegało na obijaniu mordy kolesiom z innych osiedli, którzy spotykali sie z laskami z danego osiedla :wink: jako "kobieciarz" doswiadczyłem tego w młodosci wielokrotnie :wink: a na poważnie, rozumie o czym piszesz ale nie znajduję w tym przywiazaniu nic co by miało przełożyć "grupę przywiazania" na naród.

Augusto napisał/a:
Jak widzę kumacja = 0. A czy ja gdzieś napisałem, że MUSISZ być dumny ze wszystkiego co robią Twoi rodacy? Przecież wspominałem juz kilkakrotnie, że dumę MOŻESZ odczuwać z osiągnięć, które uważasz za SŁUSZNE. Patriotyzm polega przecież nie tylko na wspólnym radowaniu się z sukcesów Twoich ziomków, ale także poczuwaniu się do porażek i wpadek narodu jako ogółu.
Rzeczywiscie 0 kumacji twojej argumentacji. Z jakiego powodu mam sobie przypisywać zasługi/dumę dokonań innych albo poczucie porażki czy wpadek innych? Powtarzam, naród nie ma zadnych zasług ani porazek jako ogół bo jako ogół w niczym nie bierze udziału.

Augusto napisał/a:
Jeżeli wstydzisz się lub wręcz czujesz wściekłość z powodu poczynań kogoś kto wg Ciebie postępuje niesłusznie, lub wbrew dobru powszechnemu, to moje gratulacje! Obudziłeś skrywany głęboko w sobie patriotyzm
Ja żadnego wstydu z poczynań innych nie odczuwam, niech się wstydzą ci co to czy owo czynią. Nie widzę jedynie powodu by mnie i tego kogoś nazywać narodem i przypisywać nam wspólne cechy skoro ich nie mamy. Piszesz jak moja siostra, która twierdzi, że skoro jestem ateistą to skrywam wielką milość do boga :lol:

Augusto napisał/a:
Wszystko to pięknie i ladnie, ale mimo Twojego zaklinania rzeczywistości, to te wszystkie kwestie nie stanowią o tym, że Polska znajduje się pod okupacją. Czy Ci (i mi) się to podoba czy nie wszystkie te działania zostały podjęte ZA ZGODĄ rządów, które zostały wybrane W DEMOKRATYCZNYCH wyborach, zatem niezależnie od tego jakie masz mniemanie o tych, którzy tego wyboru dokonali, stało się to wszystko za ZGODĄ ich przedstawicieli. Reasumując - masz urojenia.
Jak nie stanowią? Decyzje nie zapadają tutaj, nic nie jest naszą własnoscią, kto inny ustala jak sie ma tu myśleć i zyć, ale skoro to za zgodą rządów to sie nie liczy :lol: i jeszcze słowo wytrych "demokracja" w to wszystko wplatane by nadać pozor. Głosuje mniej niz połowa ludzi, z tego władze "sprawuje" (czytaj: wykonuje dyrektywy swoich usraelskich protektorów) połowa z tej niecałej połowy i ty to nazywasz demokracją? Dlaczego nie zrobi się referendum dotyczącego wielu waznych spraw w tym kraju, a jeśli się jakieś robi to dopiero wtedy gdy władza jest pewna po odpowiedniej obróbce propagandowej okreslonego wyniku?

Augusto napisał/a:
Po przeczytaniu tego akapitu stwierdzam, że sam jesteś pusty Jogi, albo (co mam nadzieję) tylko takiego udajesz, żeby rozpaczliwie bronić swoich pseudo-argumentów.
przyzwyczaiłem sie już, że z "waszej" strony słysze tylko: "jesteś pusty", "chory psychicznie" itd. czekam jeszcze na tradycyjne "spierdalaj na Kubę albo do Korei" i jeszcze "do lasu" gdy zaczniemy poruszać tematy ekologiczne :lol: Ja tu nie bronię zadnych swoich argumentów, to "wy" jak na razie nie potraficie uzasadnic swojej tezy o "narodowym patriotyźmie" - brak wam argumentów? Czy po prostu ich nie ma? tak samo jak nie ma czegos takiego jak naród. Bo jak czytam po raz kolejny
Augusto napisał/a:
Owszem jestem przywiązany do mojego języka i jestem dumny, kiedy słyszę, że doceniono polskiego pisarza, lub że polski lekarz dokonał jako pierwszy skomplikowanej operacji.
to dalej nic z tego nie kumam. pewnie wiekszosć jest przywiązana do tego jeżyka bo tu sie wychowała i nim operuje, ale by nazywac to patriotyzmem to gruba przesada - to jedynie konieczność nic wiecej. O dumie z dokonań innych już pisałem wystarczajaco ale tak jeszcze zapytam: nie wydaje ci się że lekarz dokonał tego z powodu, ze jest dobrym lekarzem a nie dobrym polakiem? i ze gdyby był niemcem, chińczykiem czy chuj wie kim zrobiłby to samo? co ma do tego narodowość?

Augusto napisał/a:
Tyle tylko, że patriotą nie jestem dlatego "no muszę", tylko dlatego, że właśnie czuję taką wieź z tym narodem, a której nie czuję np. w stosunku do Belgów.
z tymi, ciemiezycielami, kapusiami i gnidami wysługującymi się obcym intersom też? Ja bym wolał "normalnego" Belga niż polską gnidę i "normalnego" Polaka niż belgijską gnidę.

Augusto napisał/a:
I rzeczywiście mój naród jest wyjątkowy... ale dla mnie, bo po prostu jest mój i czuję się jego częścią, na tym dla mnie polega jego wyjątkowość.
bla, bla , bla brzmi prawie jak wyznanie wiary :lol: ani on tam twój, ani wyjątkowy... i biorąc pod uwagę, że nie stanowi on żadnej jednolitej całosci to z czym się utożsamiasz? jedynie z jego mała częscią a nie z żadną całoscią... ot i wracamy na osiedle... tak bardzo anonimowe i wyalienowane w dzisiejszych czasach

dobra... spierdlam na Kubę... tzn. do szklaneczki śliwowicy z radios'owej wytwórni
_________________
..:: RADIOS.CZ ::.. free radio for free people . independent, commercial-free and totally non-profit radio project http://www.radios.cz
 
r27


Dołączył: 19 Gru 2005
Posty: 321
Wysłany: Czw 20 Lis, 2008   

1. czuję się polakiem
2. jestem z tego dumny (tzn. się nie wstydzę ale i się nie napinam)
3. polska jest pod "okupacją" aparatu biurokratycznego (rząd nic nie robi by nam "ulżyć", a tylko co roku zaciska pętle, znam ten problem od środka)
4. nie chcę niszczyć bezmyślnie przyrody ale przyroda nie może mnie ograniczać, a to że człowiek jest odpowiedzialny za wzorst temperatury na ziemi to propaganda tych co chcą obłożyć nas podatkami od emisji C02

pzdr.
 
rozwal
Operator Beczki Śmierci


Dołączył: 07 Lis 2003
Posty: 1545
Skąd: Kopenhaga
Płeć:
Wysłany: Czw 20 Lis, 2008   

a ja jestem kosmopolitycznym patriota. odpowiedz na pytanie tytulowe oczywiscie: 'tak'.
_________________
I am sitting with a philosopher in the garden; he says again and again “I know that that's a tree”, pointing to a tree that is near us.
Someone else arrives and hears this, and I tell him: “This fellow isn't insane. We are only doing philosophy.”

L. Wittgenstein
 
magdalenik


Dołączyła: 14 Cze 2007
Posty: 1290
Płeć:
Wysłany: Czw 20 Lis, 2008   

Augusto napisał/a:
Ten patriotyzm polega na przywiązaniu do ludzi którzy cię otraczają i (np. w moim przypadku) terenów, na których się wychowywałem, na poczuciu wsopólnoty z tymi, którzy mówią tym samym językiem i dotykają ich te same problemy co mnie.

wow,jesli by takie kryteria stosowac,to ja tez jestem patriotka! :lol:

strasznie wąsko pojmujesz patriotyzm.powyzsze"argumenty"wcale o nim nie swiadcza :idea: milosc do bliskich,sentymentalizm,empatia to niestety za malo,zeby sie patriota mianowac.chyba,ze mnie moje zrodlo zawodzi albo "umknely"ci pozostale cechy.takie jak:
Cytat:
Patriotyzm na co dzień to bowiem solidne wypełnianie podstawowych obowiązków obywatelskich, jak np. pełnienie służby wojskowej, płacenie podatków, ochrona środowiska, własności i zasobów naturalnych własnego kraju, aktywna troska o honor ojczyzny i dobre imię rodaków.

Cytat:
Z tego względu ważnym przejawem patriotyzmu jest interesowanie się własną ojczyzną, dobra znajomość jej historii i kultury, tradycji i wartości, a także obecnych uwarunkowań i potrzeb. Czytanie mądrych publikacji na ten temat, rozmowy o tradycjach i zwyczajach, znajomość wysiłku i dorobku poprzednich pokoleń Polaków, poznawanie życiorysów wyjątkowych rodaków, respektowanie świąt narodowych, znajomość dat i wydarzeń istotnych dla losów ojczyzny to postawy, bez których patriotyzm nie byłby możliwy.

Cytat:
[...]współczesny patriota to ktoś, kto dba o swoje solidne wykształcenie i kompetencje na rynku pracy. To także ktoś, kto jest przedsiębiorczy, zdolny do podejmowania własnych inicjatyw, do tworzenia miejsc pracy, do owocnej współpracy z innymi rodakami.

Cytat:
[...]istotnym kryterium osobistego rozwoju, który umożliwia patriotyczną służbę na rzecz ojczyzny, jest troska o zachowanie wewnętrznej wolności. Jakże biedna jest ta ojczyzna, w której wielu obywateli to ludzie uzależnieni, zniewoleni, niezdolni do podejmowania mądrych i odpowiedzialnych decyzji. Żyjemy w cywilizacji, którą można nazwać nie tylko cywilizacją śmierci, ale także cywilizacją uzależnień i zniewoleń. Współczesny Europejczyk stał się niemal synonimem człowieka uzależnionego: od alkoholu, nikotyny, narkotyków, od telewizji, pornografii, Internetu, od ciała, jedzenia, seksu, emocji, od dominującej ideologii i mody, od pieniędzy i przemocy, od różnych substancji, osób czy bodźców. W tej sytuacji ochrona wewnętrznej wolności jest przejawem nie tylko troski o własny los, ale także troski o ojczyznę.
itd.
(http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/ID/wychowanie_patriotyczned.html)
spelniasz te warunki?wiekszosc chociaz?


poza tym,jestes pewien,ze bylbys w stanie przedlozyc dobro kraju nad dobro tej kochanej przez ciebie rodziny??bo pamietaj,ze ojczyzna to wartosc nadrzedna.

rozwal napisał/a:
a ja jestem kosmopolitycznym patriota.

to chyba oksymoron :P


co do mnie:
akceptuje to,ze jestem polka i ze tu sie urodzilam.nie wstydze sie tego.ale z duma narodowa nie ma to nic wspolnego.bo tak samo reagowalabym pochodzac z innej czesci globu.
narod to dla mnie pojecie puste,bez znaczenia.doceniac lub ganic moge jednostke.a nie cos blizej nieokreslonego.
 
 
Mecenas
Mecewąsik


Dołączył: 30 Sie 2006
Posty: 3699
Płeć:
Wysłany: Czw 20 Lis, 2008   

Cytat:
bo tak samo reagowalabym pochodzac z innej czesci globu.

ja tez, gdybym był gwinejczykiem byłbym gwinejskim patriotą, a gdybym był Żydem byłbym syjonistą
na naród składają sie właśnie jednostki, ich historia, tyradycja, dokonania, osiągniećia i porażki, naród nie jest jednolity światopoglądowo i całe szczęście, z narodu nie da się wypisac, czy Yogi chce czy nie chce jest jego częścią i poprzez swoje działania lub zaniechania tworzy go, naród nie jest tez jednakowy w czasie, ponieważ składa sie z coraz to nowych jednostek, zmienia sie , język czy miejsce urodzenia nie jest tu najważniejsze, bo przeciez Większośc Irlandczyków nie zna irlandzkiego a sa narodowości irlandzkiej, Żydzi czy Cyganie żyli i żyja na cłaym świcie i należą do jednego narodu, żydowskiego czy cygańskiego
_________________
Si Deus nobiscum, quis contra nos?
 
magdalenik


Dołączyła: 14 Cze 2007
Posty: 1290
Płeć:
Wysłany: Czw 20 Lis, 2008   

Mecenas napisał/a:
ja tez, gdybym był gwinejczykiem byłbym gwinejskim patriotą

a u mnie zakonczyloby sie na gwinejskiej akceptacji :wink: do patriotyzmu mi daleko...
 
 
dis

Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 316
Płeć:
Wysłany: Czw 20 Lis, 2008   

jednostka - byt realny, niepowtarzalny, kierujacy sie wlasnymi wytycznymi i potrzebami.

spoleczenstwo, narod, ojczyzna etc. - byt abstrakcyjny, zbior do ktorego przypisane sa konkretne elementy - jednostki. pojecie istniejace w wyobrazni.

pojeciu sluzyc nie mozna.

to o czym piszecie, to nie patriotyzm ale sentymentalizm - nie jest zwiazany z pojeciem-upiorem, ale konkretnymi jednostkami/miejscami, ktorych 'dobro' jest skladowa dobra indywidualnego kazdego z was. z potrzebami jakie indywidualnie przejawiacie.

zamiast slowa "dobro" uzylbym raczej slowa "interes". interesy moga byc ze soba zbiezne, badz kolidowac.

nie wierze w zjawy, nie jestem patriota.
 
Dev
pink queen


Dołączyła: 08 Paź 2006
Posty: 1470
Płeć:
Wysłany: Czw 20 Lis, 2008   

jak najbardziej jestem patriotką bez żadnych radykalnych poglądów, bez skłonności nacjonalistycznych itp.
i jestem wyjątkowo dumna z historii Narodu Polskiego.
natomiast to co obecnie dzieje się w Polsce (w polityce, w społeczeństwie) przyprawia mnie o zawrót głowy i zły nastrój.

i nie uważam, żeby tatuaże typu flaga czy Orzełek były czymś, co powinno kojarzyć się z nacjonalizmem. niestety obecnie często są tak kojarzone przez zlewaczałych idiotów, których nie interesują poglądy (człowiek) a jedynie zewnętrzna powłoczka. generalnie jestem przeciwko zlewaczaniu społeczeństwa, ale skoro już są tacy "myśliciele" to nie zamierzam ich tępić. w najlepszym przypadku wytępią się sami..
_________________
Hey little sister what have you done?
Hey little sister who's the only one?
Hey little sister who's your superman?
Hey little sister who's the one you want?
Hey little sister shot gun!
 
dis

Dołączył: 15 Lut 2008
Posty: 316
Płeć:
Wysłany: Czw 20 Lis, 2008   

Devotka napisał/a:
niestety obecnie często są tak kojarzone przez zlewaczałych idiotów, których nie interesują poglądy (człowiek) a jedynie zewnętrzna powłoczka.


a ja ci np. napisze, ze sa tak kojarzone przez dzialalnosc prawicowych oszolomow, ktorzy witaja sie "pozdrowieniem starozytnych rzymian", nie widzac czesto sprzecznosci miedzy szacunkiem dla hitlera, a miloscia do polski...

uwazaj tez kogo nazywasz idiota, bo twoj mlody wiek nie dla kazdego bedzie czynnikiem lagodzacym, a to co robisz to zwykla relatywizacja.
 
Marchin


Dołączył: 28 Wrz 2007
Posty: 772
Skąd: Wrocław
Płeć:
Wysłany: Czw 20 Lis, 2008   

Dałem "tak" chociaż nie wiem czy mój patriotyzm zgadza się z tym słownikowym i bynajmniej nie chce mi się tego sprawdzać.

:arrow: Jak ktoś mówi/pisze źle o Polakach czuję się obrażony.
:arrow: Jestem wdzięczny tym co walczyli o wyzwolenie Narodu Polskiego ponieważ świadom jestem że gdybym nie był Polakiem to nie byłbym tą samą "jednostką".
:arrow: W miarę możliwości staram się kupować rzeczy produkowane w Polsce (dopłacę te 30 złoty żeby mieć spodnie polskie nie chińskie albo tajwańskie).
:arrow: W wigilie jem karpia nie indyka. Śmieszą mnie polskie komedie, angielski wcale. To tylko takie przykłady przynależności do Narodu Polskiego poprzez współdzielenie jego tradycji i kultury.
:arrow: Coś by się jeszcze znalazło

Patriota czy idiota :?:
_________________
Poczekałem kilka lat, zobaczyłem kto ma rację
Pierdole wasze piwo, idę na demonstracje

głupota przychodzi z wiekiem
 
 
Stanzberg
Dead Press


Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 5542
Płeć:
Wysłany: Czw 20 Lis, 2008   

Mecenas napisał/a:
gdybym był gwinejczykiem byłbym gwinejskim patriotą, a gdybym był Żydem byłbym syjonistą
No, nie przesadzaj stary! :lol:
Przecież syjonizm to nie patriotyzm, tylko chyba właśnie agresywny nacjonalizm! ;-)
_________________
Projektowanie graficzne www.stanski.pl
 
Vróbel


Dołączył: 20 Cze 2004
Posty: 306
Skąd: Zagłębie Dąbrowskie
Płeć:
Wysłany: Czw 20 Lis, 2008   

Duma z tego kim jestem gdzie sie urodzilem i wychowalem .Kompletnie nie rozumiem ludzi ktorzy nie utozsamiaja sie ze swoim narodem wstydza sie go, nie przyznaja itp itd.Poznalem kilku takich delikwentow :? Tlumacze to sobie w ten sposob iz byli totalnym kretynami :lol:

tyaaaa zlewaczaly idiota :twisted:
_________________
Co ja mam zrobic? nie lubie ludzi wiem o co chodzi nie lubie godzic sie na cos co mi nie podchodzi.Nie lubie nudzic mam w dupie i mnie nie obchodzi co mowia ludzie o mojej dupie i o lodzi ...kiedy mowie A barany mowia ...
 
 
heroina
zawodowy dmuchacz


Dołączyła: 15 Kwi 2007
Posty: 2336
Skąd: miasto scyzoryków
Płeć:
Wysłany: Czw 20 Lis, 2008   

równie dobrze mogłabym się urodzić gdziekolwiek indziej, nie mam na to wpływu, więc nie jestem z tego dumna, ani się tego nie wstydze
jebie mnie to.
_________________
Czytając moje posty, ćwicz mięśnie Kegla.
Kiedyś mi za to podziękujesz...
 
Vróbel


Dołączył: 20 Cze 2004
Posty: 306
Skąd: Zagłębie Dąbrowskie
Płeć:
Wysłany: Czw 20 Lis, 2008   

dziekuj ze nie urodzilas sie w iranie lub innym islamskim scierwie
_________________
Co ja mam zrobic? nie lubie ludzi wiem o co chodzi nie lubie godzic sie na cos co mi nie podchodzi.Nie lubie nudzic mam w dupie i mnie nie obchodzi co mowia ludzie o mojej dupie i o lodzi ...kiedy mowie A barany mowia ...
 
 
Ryszard

Dołączył: 08 Mar 2008
Posty: 1598
Skąd: Wrocław
Płeć:
Wysłany: Czw 20 Lis, 2008   

komu mam dziękować? :roll:
Akceptuje że jestem stąd, ale żeby mnie to jakoś specjalnie podniecało to nie powiem.
_________________
nie umiemy się bawić w dyskotece
 
Dev
pink queen


Dołączyła: 08 Paź 2006
Posty: 1470
Płeć:
Wysłany: Czw 20 Lis, 2008   

dis napisał/a:
Devotka napisał/a:
niestety obecnie często są tak kojarzone przez zlewaczałych idiotów, których nie interesują poglądy (człowiek) a jedynie zewnętrzna powłoczka.


a ja ci np. napisze, ze sa tak kojarzone przez dzialalnosc prawicowych oszolomow, ktorzy witaja sie "pozdrowieniem starozytnych rzymian", nie widzac czesto sprzecznosci miedzy szacunkiem dla hitlera, a miloscia do polski...


więc może cię zaskoczę, ale uważam dokładnie tak samo, osobniki obydwu maści są dla mnie bandą idiotów. każdy normalny człowiek powinien wiedzieć, że żadne skrajności nie są dobre. hajlowanie to generalnie obciach i żenada, tak samo jak pokazywanie fuckera matce. jest to oczywiscie moje osobiste zdanie, zapewne wielu nie widzi w tym jednak nic niestosownego.

Cytat:
to o czym piszecie, to nie patriotyzm ale sentymentalizm - nie jest zwiazany z pojeciem-upiorem, ale konkretnymi jednostkami/miejscami, ktorych 'dobro' jest skladowa dobra indywidualnego kazdego z was. z potrzebami jakie indywidualnie przejawiacie.


a to jest dla mnie bełkot nie mający żadnej wartości. po co ujmować to w ten sposób? dla kogoś naród nigdy nie będzie sprawą abstrakcyjną, po kiego muchomora określać to w ten sposób, rozważać i filozofowac, tudziedź czepiać się poszczególnych słówek (pojęć)? na co to komu potrzebne!??
_________________
Hey little sister what have you done?
Hey little sister who's the only one?
Hey little sister who's your superman?
Hey little sister who's the one you want?
Hey little sister shot gun!
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Możesz załączać pliki na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  





© 2002-2013 PunkSerwis | All human rights reserved
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Strona wygenerowana w 0,2 sekundy. Zapytań do SQL: 15